7 stycznia 2020 ogłoszony został pierwszy przypadek pacjenta zero zarażonego wirusem COVID-19 z prowincji Hubei (Chiny). Kolejne przypadki zachorowań pojawiły się w Stanach Zjednoczonych (21 stycznia). Zaraz po tym WHO (Światowa Organizacja Zdrowia) potwierdziła, że wirus dotarł do Europy. Mylili się ci, którzy mówili, że sytuacja jest chwilowa i COVID-19 zniknie tak szybko, jak się pojawił.
Wzrost zachorowań zwiększał się w błyskawicznym tempie (zanotowano ponad 14 milionów zakażeń na całym świecie). Przypomnijmy, że koronawirus to choroba zakaźna układu oddechowego, która w niektórych przypadkach może prowadzić nawet do śmierci pacjenta.
COVID-19 oficjalnie w Polsce pojawił się w marcu 2020 roku i wywołał spore zamieszanie
Niektórzy zaczęli robić zapasy jedzenia już w momencie, gdy wiadomości o rozprzestrzeniającym się wirusie napływały zza granicy. Prawdziwy przełom nastąpił, gdy ogłoszono zamknięcie szkół w Polsce.
Ludzie w błyskawicznym tempie zaczęli opróżniać półki w sklepach. Choć jeszcze rok temu walka o papier toaletowy albo ryż mogłaby się wydawać żartem, to właśnie w marcu ten towar był na wagę złota. Decyzję o wysłaniu pracowników na tzw. home office (pracę zdalną) większość pracodawców podjęło jeszcze tego samego dnia. Odpowiedzialność za stan zdrowia spadła na wszystkich obywateli.
Zarazić mógł się każdy – szczególnie narażeni byli (i są) pacjenci z chorobami towarzyszącymi (np. z chorobami sercowo- naczyniowymi czy nadciśnieniem tętniczym). Na ulicach zaczęło robić się pusto, a wielkie miasta „wymarły”.
Odpowiedzialność zbiorowa za zdrowie obywateli
Ludzkość stanęła w obliczu zagrożenia życia i niepewności co do dnia jutrzejszego. Wiele osób straciło pracę i musiało się przebranżowić. Niektórzy przedsiębiorcy byli zmuszeni do zamknięcia swoich działalności ze względu na zbyt wysokie koszty, które nie pozwalały im utrzymać się na rynku.
Wytworzyła się wspólnota, której świat nie widział od czasów II wojny światowej. Zbiorowości, która musiała poradzić sobie ze strachem i niepewnością oraz odnalezieniem granicy, która oddzieli to co realne, od tzw. fake newsów. Pojawienie się wirusa spowodowało, że jednostka straciła na ważności, za to zyskało społeczeństwo – wytworzyła się odpowiedzialność zbiorowa, która ma realny wpływ na ilość zachorowań.