Igrzyska Olimpijskie w Pekinie – olimpiada w cieniu pandemii

Już 4 lutego rozpoczynają się Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Pekinie! Najważniejsza impreza czterolecia niezmienne wzbudza wielkie zainteresowanie wśród kibiców na całym świecie. W jednym miejscu i w jednym czasie najlepsi sportowcy rywalizują w kilkunastu dyscyplinach. Zwycięzcy zyskują sławę i uznanie kibiców na całym świecie, przegrani gorycz porażki czują jeszcze wiele miesięcy po zawodach. W jaki sposób organizuje się drugą już, pandemiczną olimpiadę?

Chiński rygor sanitarny – obostrzenia pełną parą!

Chiny zasłynęły jako kraj, w którym narodził się zmutowany wariant koronawirusa odpowiedzialny za pandemię, terroryzującą cały świat już od dwóch lat. Od dłuższego czasu jednak, wyjątkowo ścisłe i autorytarne metody sprawiły, że ilość zakażeń w Państwie Środka jest minimalna. Znane są liczne przykłady działania tamtejszych władz – nawet kilka przypadków powodować może testowanie wielomilionowego miasta czy też zamknięcie całej prowincji! Nic więc dziwnego, że zimowa olimpiada zorganizowana będzie w niesamowicie ścisłym rygorze sanitarnym. Sportowcy, trenerzy i dziennikarze muszą uzyskać aż cztery wyniki negatywne przed wylotem, a potem przejść obligatoryjnie kolejne testy po wylądowaniu. Olimpijczycy przewożeni są specjalnym autobusem, pod eskortą policji, do wioski olimpijskiej. Sama liczba osób, które uprawnione są do przyjazdu w ramach ekipy została mocno zredukowana – tylko do tych, którzy faktycznie są niezbędni na miejscu.

Obostrzenia gorsze niż w Tokio?

Olimpiada letnia w Tokio zasłynęła jako przeprowadzona w ścisłym rygorze – na publiczność nie wpuszczono nawet krajowych kibiców, testowanie i dezynfekcja były wszędobylskie. Wydaje się jednak, że Chińczycy weszli na jeszcze wyższy poziom! Z Pekinu płyną do Europy niecodzienne obrazki, na których roboty dostarczają mieszkańcom wioski olimpijskiej posiłki! Zasady traktowane są bardzo restrykcyjnie – nie milkną newsy o kolejnych zawodnikach, którzy trafili na kwarantannę po pozytywnych wynikach. Niestety dotyczy to także polskiej reprezentacji – koronawirus pokrzyżował plany naszych łyżwiarzy. Rygor sanitarny jest bardzo silny, ale Chińczykom zależy, aby wirus nie przeniknął w niekontrolowany sposób do ich społeczeństwa. Gęstość zaludnienia wielkich, tamtejszych aglomeracji sprawia bowiem, że raz wypuszczony koronawirus mógłby okazać się wyjątkowo ciężki do wyplenienia.