Dlaczego przeklinamy?

Przeklinanie nie jest niczym dobrym, ale warto też zadać sobie pytanie, o co chodzi? Można pokusić się o stwierdzenie, zgodnie z którym zawsze postępujemy w jakimś stopniu przemyślanie.

Różne sytuacje

Czasem mówi się o tym, że pewne słowa nie powinny paść. Jeżeli jednak padły, to chyba znaczy, że gdzieś w głębi o nich myśleliśmy. Można też chyba powiedzieć, że podobnie jest z przeklinaniem (choć jedno i drugie to prawdopodobnie temat dla psychologów). Nie ma również co ukrywać, że są przeróżne sytuacje i zostaje jedynie spekulacja. Spekulowanie wszystkiego nie wyjaśni, ale może znacząco pomóc.

Możemy usłyszeć choćby o tym, że wulgaryzmy często są wyrazem silnych emocji. Jak się można domyślić, chodzi też o rozładowanie tych emocji. Z drugiej strony mówi się o ubóstwie językowym. Ubóstwo językowe to temat, o którym pewnie nie rozmawia się prawie wcale, ale czy to ma jakieś znaczenie? Jeżeli jest jakiś problem, to ten problem sam z siebie nie zniknie. Ciekawe jest też to, że możemy rozmawiać nawet o skracaniu dystansu między ludźmi.

Wymienione informacje świetnie pokazują, jak wiele spraw może skrywać się za przeklinaniem. Pewnie można jeszcze coś dodać, ale to nie ma większego znaczenia. Warto również pamiętać o tym, że wulgaryzmów prawdopodobnie używają prawie wszyscy. Co by nie mówić, jest to coś, o czym może czasem się zapomina. Oczywiście nie można też zapomnieć o tym, że natężenie przekleństw jest przeróżne. Jeśli ktoś przeklina rzadko, łatwo o tym zapomnieć i w zasadzie nie ma w tym niczego dziwnego.

Przeklinanie może się nie podobać, ale zawsze musimy pamiętać o pytaniu, od czego się zaczęło?